Seksualne upodmiotowienie polega na wolnym wyborze, czy podejmujemy aktywność, czy się od niej powstrzymujemy, a nie na podporządkowywaniu się oczekiwaniom innych. Seksualne upodmiotowienie nie polega na podporządkowywaniu się oczekiwaniom innych. Piszemy o tym, że rezygnacja z seksu może oznaczać sekspozytywność.
-Reklama- Jeszcze kilkadziesiąt, a nawet kilkanaście lat temu ciąża po 40. roku życia należała do rzadkości. Obecnie nie jest to już ewenement, a kobiety decydują się na pierwsze lub kolejne dziecko w coraz późniejszym wieku. Postęp medycyny pozwala w takich przypadkach na bezpieczne donoszenie ciąży i jej rozwiązanie, ale późna ciąża powinna być świadomie zaplanowana i odpowiednio prowadzona. Dowiedz się, jakie ryzyko niesie ze sobą ciąża w późnym wieku i jak ograniczyć je do planowanie ciąży w późnym wiekuNie każda ciąża jest planowana, jednak po 35. roku życia warto się do niej świadomie przygotować. Wprawdzie szansę na poczęcie znacząco wówczas maleją, ale nadal jest to możliwe – tak długo, jak u kobiety pojawiają się cykle owulacyjne, a więc także w okresie klimakterium. W tym czasie przypadkowe zajście w ciążę jest nawet bardziej prawdopodobne, ponieważ zmienia się długość cykli i stają się one nieregularne, więc trudniej jest stosować naturalne metody antykoncepcji. Dojrzałe kobiety, które planują dziecko, powinny włączyć do diety produkty stanowiące źródła witaminy B6 i magnezu, które zwiększają wydzielania progesteronu, co zwiększa szanse na zapłodnienie. Na kilka miesięcy przed planowanym zajściem w ciążę zaleca się stosować dietę zawierającą produkty bogate w żelazo, kwas foliowy oraz kwasy omega-3. Rekomendowana jest również, po konsultacji z lekarzem, suplementacja tych składników diety dla przyszłych mam w każdym wiekuPrzyszłym mamom zaleca się suplementowanie niektórych składników odżywczych, żelaza, kwasu foliowego i niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3. Decyzję o ilości suplementowanych składników powinien podjąć lekarz na podstawie wyników Kwas foliowy jest niezbędny do prawidłowego rozwoju cewy nerwowej płodu i konieczny zwłaszcza w I trymestrze, dlatego zaleca się uzupełniać go już na etapie planowania ciąży1. Badania wykazały, że co druga kobieta w Polsce może nieprawidłowo przyswajać kwas foliowy2, dlatego eksperci zalecają, aby stosować złożone źródło folianów, w którym oprócz kwasu foliowego jest również wysoko przyswajalna aktywna forma folianu3. Żelazo umożliwia prawidłową produkcję czerwonych krwinek i hemoglobiny oraz pomaga w prawidłowym transporcie tlenu w organizmie. Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników zaleca, by suplementy z kwasami omega-3, w tym DHA, przyjmować na etapie planowania ciąży, przez cały czas jej trwania oraz w czasie karmienia piersią w ilości 600 mg dziennie, a w przypadku ciąży po 35. roku życia, kiedy ryzyko przedwczesnego porodu jest wyższe – 1000 mg dziennie4. Spożywanie kwasu dokozaheksaenowego (DHA) przez matkę wspomaga prawidłowy rozwój oczu i mózgu u płodu i niemowląt karmionych piersią5. Suplementowana porcja kwasów omega-3 zawsze powinna zostać skonsultowana z lekarzem prowadzącym ciążę. Eksperci zalecają również, aby zwracać uwagę na źródło DHA. Bezpiecznym źródłem są np. algi hodowane w kontrolowanych warunkach poza zanieczyszczonymi zbiornikami wyborem dla mam w każdym wieku będą suplementy diety Omegamed. Dla kobiet planujących ciążę i w ciąży będą to preparaty wieloskładnikowe z DHA, witaminą D, folianami, jodem takie jak Omegamed Optima START i Omegamed Optima FORTE. Dodatkową porcję czystego DHA zapewnią preparaty Omegamed Pregna. Zawarte w nich DHA jest pozyskiwane z alg morskich hodowanych w kontrolowanych warunkach z dala od zanieczyszczonych diety nie mogą być stosowane jako substytut (zamiennik) zróżnicowanej diety. Zrównoważona dieta i zdrowy tryb życia są istotne dla zachowania spożycie kwasu foliowego zwiększa poziom folianów u matki. Niski poziom folianów u matki jest czynnikiem ryzyka rozwoju wad cewy nerwowej u rozwijającego się płodu. Dla kobiet w wieku rozrodczym korzystny efekt występuje w przypadku codziennego uzupełniającego spożycia dawki wynoszącej 400 µg kwasu foliowego przez co najmniej jeden miesiąc przed poczęciem i maksymalnie trzy miesiące po A. i wsp. Archives of Perinatal Medicine 19(1), 12-18, R. Paszkowski T. Wielgoś M. Stosowanie złożonych źródeł folianów w profilaktyce wad cewy nerwowej oraz innych zaburzeń spowodowanych niedoborami folianów w okresie planowania ciąży i w ciąży. Standardy Medyczne profilaktyka zdrowotna Nr 1. Tom 1. Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników dotyczące suplementacji u kobiet ciężarnych, kobiet ciężarnych i matek karmiących korzystne działanie występuje w przypadku spożywania 200 mg DHA dziennie ponad zalecane dzienne spożycie kwasów tłuszczowych omega-3 dla dorosłych, tj.: 250 mg DHA i kwasu eikozapentaenowego (EPA).Artykuł zewnętrzny
Sześćdziesięcioośmioletnia Maria del Carmen Bousada de Lara - Amerykanka, która w wieku 66 lat urodziła swe pierwsze dziecko zostając najstarszą mamą świata - zmarła po długiej walce z rakiem. Osierociła dwóch małych chłopców, którymi teraz prawdopodobnie zajmie się jej siostrzeniec. Aby urodzić dzieci Bousada de Lara
[quote name='Quetzalcoatl']Jakieś trzy dni temu się wypuściła na randkę, więc jakoś tak to wygląda. O tak, sterylizację mi polecono, ale obawiam się krojenia i anastezjologicznych przygód. Sucz już posunięta w latach, a i rekonwalescencja nie jest najprzyjemniejsza - i boli i się paprze. Natomiast leki spędzające - owszem dziś sie dowiedziałam, że istnieje jakaś nowa generacja, która nie czyni zagrożenia ropomaciczem, ale też, że owszem, stosuje się, ale nie wiele wiadomo o innych skutkach ubocznych. Kusi żeby ponosiła, jest jedno, mogłoby być i drugie w chałupie, natomiast rozsądek podpowiada - nie te lata na pierwsze dziecięta...[/quote]Ja kiedy stosowałam ok 20 lat temu takie zastrzyki, gdy pies pokrył mi przypadkowo suczkę. Suka póżniej miała szczeniaki, żadnego ropomacicza nie było i żyła 13 lat, co jak na buldożki jest sporo
Ciąża w późnym terminie: to ciąża między 41 0/7 a 41 6/7 tygodniem ciąży. Termin ciąża przeterminowana odnosi się z kolei do ciąży, która osiągnęła lub przekroczyła 42 0/7 tygodnie od ostatniej miesiączki.
kocus Dołączył(a) 7 Luty 2020 Postów 12 #21 ja mam 42 lata i staram się o naszego pierwszego maluszka i nie uważam,ze jest za późno,jezeli bedzie mi dane,to zostane mamą,a jak nie to trudno,ale próbujemy Trzymam kciuki żeby w najbliższej przyszłości tuliła swojego maluszka reklama aleksa123 Fanka BB :) Dołączył(a) 25 Październik 2010 Postów 171 Miasto Lublin #22 Urodziłam dziecko w wieku 38 lat, teraz przed 40 jestem w ciąży z następnym. Poprzednia ciąża bez komplikacji, mam nadzieje , że teraz też tak będzie. Osobiście nie znam żadnej mamy która będąc w wieku 35+ urodziła dziecko chore, niestety znam kilka młodszych których dzieci mają jakieś wady. Nie wszystko da się przewidzieć. #23 Ja mam 15 letniego syna ☺ w wieku 39 lat urodziłam córeczkę, która teraz ma 3 latka ☺ i jestem w 22 tyg z kolejną córeczką a mam 42 lata mam juz trochę inne podejście do wielu spraw a to co mówią inni niewiele mnie obchodzi bo jestem szczęśliwa Anisa15 Fanka BB :) Dołączył(a) 31 Sierpień 2019 Postów 705 #24 Dla mnie wiek nie ma znaczenia. Sama jestem późnym dzieckiem ( mama urodziła mnie w wieku 43 lat)Sama teraz oczekuję swojego pierwszego dzidziusia a mam 38 lat ( chociaż wczoraj jedna pani w przychodni stwierdziła, że ja to chyba więcej niż 20 lat nie mam ;-) i jak wszystko pójdzie dobrze mam zamiar starać się o kolejne. A co inni o tym sądzą to mnie to wcale nie interesuje. ewka7777 Fanka BB :) Dołączył(a) 17 Listopad 2019 Postów 159 #25 Trzymam kciuki żeby w najbliższej przyszłości tuliła swojego maluszka Dziękuję aga6 Moderator Członek załogi Dołączył(a) 16 Listopad 2016 Postów 21 072 #26 @meg313 wow. Gratulacje . I nigdy nie doswiadczylas żadnych przykrych docinków z tego powodu? -jezeli można się zapytać oczywiście Wydaje mi się że mamy takie społeczeństwo któremu nie dogodzisz. Ja akurat rodziłam jak miałam 24 i 26 lat, ale nie uważam że 39 to późne macierzyństwo. Nie ma co się przejmować ludźmi tylko robić co nam w duszy gra i co serducho czuje ;-) WeronikaLat Fanka BB :) Dołączył(a) 2 Styczeń 2020 Postów 602 Kasia 77 Gość #28 Cześć .Pierwsze dziecko urodziłam w wieku 23 ,drugie w wieku 36 a obecny miesiąca urodził się gdy skończyłam 42 lata Macierzyństwo w tym wieku to super sprawa mimo niewyspania wszystko jest bardziej pewne siebie i się ponownie bo moja jedynaczką nareszcie ma rodzeństw #29 To nie jest późne macierzyństwo, a raczej powoli staje się normą ciąża w tym wieku Ja co prawda sobie tego nie wyobrażam - mam 34 lata, dzieci 9 i 5 lat i na samą myśl o kolejnej ciąży mam ciarki i nigdy więcej. Tylko u mnie trochę inna sytuacja i gdyby nie fakt, że synek jest chory, to pewnie zdecydowałabym się na trzecie dziecko, a póki co niecierpliwie czekam na pojawienie się maluszków u moich braci reklama #30 Cześć, ja pierwsze dziecko urodzilam w wieku 35, drugie 39, a trzecie 44 A myslalam ze jestem sama w późnym wieku... Troche zdolowana. Bo to moje szóste dziecko a mam 40 lat. Ps. 7tc
ciąża w późnym wieku; chorowanie na toksoplazmozę w ciąży; zanieczyszczenie środowiska; przyjmowanie niektórych leków; uraz okołoporodowy; dziecięce porażenie mózgowe. Genetyczne przyczyny autyzmu. Uważa się, że również niektóre czynniki genetyczne wpływają na rozwój zaburzenia ze spektrum autyzmu. Są to następujące
Annegret Raunigk (65 lat) oczekuje czworaczków, a już w tej chwili ma trzynaścioro dzieci. Również w Polsce, dzieci zaplanowane przez matki po pięćdziesiątce, rodzą się coraz częściej. Artykuł został opublikowany w POLITYCE w kwietniu 2015 roku. Maria, klientka jednej z warszawskich klinik leczenia niepłodności, ma 54 lata i jest w widocznej ciąży. To jej pierwsze dziecko, chłopczyk. Mówi o nim „dziedzic”. Jest zadowolona nie tylko z opieki lekarzy, ale też ze swojej fizycznej formy i samopoczucia. A o tym, że podczas ciąży, którą można porównać do realizacji ważnego projektu, istotny jest spokój, Marii – od lat na kierowniczym stanowisku – nie trzeba przypominać. No więc jest wyciszona, nie pali, odżywia się zdrowo, skupia na celu, czyli donoszeniu ciąży. Ani przez moment nie traktuje decyzji o ekstremalnie późnym macierzyństwie jako przejawu egoizmu. – Z powodu licznych wyrzeczeń to raczej akt altruizmu – tłumaczy Zofia, 53 lata, w szóstym miesiącu ciąży, klientka gdańskiej kliniki INVICTA. Obie urodzą dzieci, które nie będą miały ich materiału genetycznego, ale geny męża i anonimowych dawczyń komórek jajowych. Młodszych od nich o prawie 20 lat. Dojrzałość do dziecka O takich jak Maria i Zofia niektórzy ginekolodzy mówią: matki menopauzalne albo geriatryczne pierworódki. Z przygotowanego we Włoszech sprawozdania z realizacji ustawy o in vitro w krajach europejskich („Standard w zakresie medycznie wspomaganego rozrodu”) wynika, że 30 proc. sztucznych zapłodnień w Polsce wykonano na 50-latkach. To oficjalne dane, ale jest przecież jeszcze tzw. turystyka reprodukcyjna, napędzana brakiem limitu wiekowego – w Polsce nie ma ustawodawstwa dotyczącego in vitro wykonywanego w prywatnych placówkach, bez refundacji ze strony państwa. Nie ma limitów wiekowych jak w wielu innych krajach Europy, więc kobiety z tych państw przyjeżdżają na sztuczne zapłodnienie właśnie do Polski. Większość z około 50 prywatnych klinik in vitro zajmuje się płodnością klientek do 45 roku życia, Salve Medica z Łodzi rozciąga tę granicę do 49 roku życia, ale w wielu klinikach zależy od relacji pacjentek z lekarzami. Co najmniej kilkadziesiąt matek 50+ rodzi co roku w Polsce. Oficjalnie do prowadzenia pacjentek, które skończyły pięćdziesiątkę, przyznaje się tylko INVICTA. – Lekarz nie ma podstaw prawnych, aby odmówić in vitro kobiecie w późnym wieku. Ale zanim pacjentka zostanie zakwalifikowana do programu, musi przejść szereg badań, które potwierdzą, że może bezpiecznie donosić ciążę – mówi prof. Krzysztof Łukaszuk, kierownik kliniki. Poczęcie dziecka po pięćdziesiątce jest możliwe tylko dzięki dawstwu komórki jajowej albo zarodka. Kobiety w tym wieku nie produkują już własnych komórek jajowych. O tym, że dziecko, które niedługo urodzi, nie ma jej genów, tylko materiał męża i anonimowej dawczyni, 54-letnia Maria stara się dużo nie myśleć. Najważniejsze, że obca gameta połączona z plemnikiem jej męża była młoda i – można powiedzieć – z certyfikatem. Czyli jeszcze na poziomie dawczyni została przebadana pod kątem chorób genetycznych, HIV, żółtaczki, ale też tzw. chorób jednogenowych, czyli np. mukowiscydozy. Również dzięki temu odroczone macierzyństwo Marii ma – już od początku – być bezpieczne i łatwe do skontrolowania. Skupione na celu, czyli osiągnięciu satysfakcji najpierw z prawidłowo donoszonej ciąży, a potem ze zrealizowania się w roli macierzyńskiej, do której wreszcie jest gotowa. Bo właśnie zaliczyła wszystko, co do tej pory oddalało ją od macierzyństwa. Tak jak Zofię z gdańskiej kliniki INVICTA, która przekonuje, że instynkt macierzyński zawsze miała bardzo silny. – Nie zwlekałam. Nie miałam po prostu właściwego partnera, nie było też odpowiednich warunków materialnych i zdrowotnych – tłumaczy. Warunki spełnione przez 54-letnią Marię to: spłacony kredyt mieszkaniowy, zaliczone pięć lat psychoterapii (najpierw grupowa, potem indywidualna), zrealizowane marzenia o podróży dookoła świata. Plus poczucie dojrzałości. Tyle że, patrząc na przekaz płynący z mediów, trudno dziś powiedzieć, czym naprawdę jest ta dojrzałość do dziecka. Jedni utożsamiają ją z instynktem macierzyńskim, który powinien w cudowny sposób dać o sobie znać. Drudzy mówią o gotowości do poświęcenia życia dziecku, kolejni napomykają o rozwoju osobistym, oczytaniu, wykształceniu. To – w połączeniu z nadal mocnym kultem matki Polki – wyjątkowo dezorientuje. W ubiegłym roku średnia wieku pierworódki oscylowała w granicach 30 lat. Ostatnie badania wykazują jednak, że brak dojrzałości do roli matki zgłasza już co trzecia 30-latka. Marzenia i tajemnice Małgorzata Lesińska-Sawicka w swojej nowatorskiej pracy „Socjomedyczne korelaty późnego macierzyństwa” przebadała 179 tzw. starych pierworódek z północno-zachodniej Polski. Większość, zapytana o motywy rodzicielskie, mówiła o wyzwaniu, szansie podniesienia prestiżu społecznego i osobistego. Przyznawały: „Czułam, że brak mi już tylko dziecka”. „Chciałam osiągnąć kolejny etap człowieczeństwa”. „Zaszłam w ciążę, aby mieć komu przekazać swój dorobek”. Aurelia Kurczyńska, psycholog z kliniki INVICTA, słyszy o podobnych powodach zajścia w ciążę. Do tego spora grupa kobiet (w tym również 50+), planując macierzyństwo, jeszcze w fazie prenatalnej wyznacza role i pozycję przyszłych pociech. Często przy matce. – Zdarza się, że kobieta pragnie kolejnego dziecka, bo ma już jedno chore i boi się, że kiedy ona sama będzie wymagała opieki, syn albo córka zostaną sami. Bardzo często wraz z poczuciem upływającego czasu wzrasta lęk przed samotnością. Panie mają nadzieję, że – kiedy się zestarzeją – dziecko będzie im towarzyszyć i pomagać – przyznaje Aurelia Kurczyńska. Krystyna (54 lata, 2-letnia córka z in vitro w klinice INVICTA) przyznaje, że lęk był jednym z powodów napędzających. Nie bała się samotności bez dzieci, lecz bez młodszego o 15 lat partnera, z którym związała się tuż przed pięćdziesiątką. Pani Z., która – prawdopodobnie jako najstarsza kobieta w Polsce, bo 60-letnia – urodziła bliźnięta, obawiała się, że ominie ją doświadczenie uczucia miłości w pełni bezinteresownej. Czyli dawanej i dostawanej od dziecka. Dziedzic – przyszły syn Marii – ma być nie tylko spadkobiercą jej dorobku życiowego (dwa mieszkania, kolekcja odznaczeń kawaleryjskich), ale też systemu wartości (etos ciężkiej pracy, wyrzeczeń, które prowadzą do celu). Poza tym, jeszcze w fazie prenatalnej, miał być czynnikiem nobilitującym. Zanim pojawił się brzuch, oboje z mężem, mimo sukcesów finansowych, uchodzili za nieudaczników albo zbytnio skupionych na sobie egoistów. Udało się; ciąża, którą Maria eksponuje z chęcią, wzbudza same dobre reakcje. Również u szefów, co akurat dla Marii jest bardzo ważne. Wszystkie późne matki z badań Małgorzaty Lesińskiej-Sawickiej mówią o tym samym: kiedy zdecydowały się na ciążę, ich najbliższe otoczenie, do tej pory lekceważące albo współczujące, zaczęło je traktować z szacunkiem. Bo wreszcie przestały się uchylać od rodzicielstwa, może i późno, ale jednak weszły na właściwą ścieżkę. Oczywiście kobiety 50+ nie zamierzają nikomu opowiadać, jak zostały matkami. Włączając najbliższych. – Wolę mówić, że to cud – przekonuje Krystyna. Maria, która kiedyś wygadała się, że jeździ do jednego ze znanych warszawskich ginekologów, przyjęła wersję in vitro z własną komórką. Pani Z., 60-letnia matka bliźniąt, nigdy, nawet w szpitalu, do którego trafiła z zagrożoną ciążą, nie przyznała się do skorzystania z komórki jajowej dawczyni. Przekonywała, że dzieci – podobnie jak inne wydarzenia w życiu, np. wspaniałego męża – po prostu sobie wymodliła. Strategia tajemnicy i wyparcia ma chronić matki menopauzalne przez społecznym naznaczeniem jako inne, w domyśle gorsze, ale też – w dłuższej perspektywie – chronić ich dzieci. – Niestety, zatajanie prawdy o adopcji prenatalnej może mieć wpływ nie tylko na to, jak w przyszłości kobieta odnajdzie się w roli matki, ale też na samo dziecko, któremu już na wstępie odbiera się prawo do własnej historii – przyznaje Aurelia Kurczyńska. Ideałem byłoby, gdyby kobiety jeszcze przed porodem uporządkowały swój świat, utwardzając rozchwiane i niepewne role: one są matkami, bo urodziły i wychowują, a te, które dały komórkę jajową, to dawczynie materiału genetycznego. Jeśli same się z tym pogodzą, w naturalny sposób powinny to przyjąć dzieci, którym od najmłodszych lat dobrze mówić prawdę. Gdzieś w tle wplatając i informację o tym, że mama skorzystała z pomocy dobrej pani, bo sama już nie miała jajeczek. Rozczarowania i lęki Wiele matek z tej grupy zaczyna myśleć o dziecku dopiero, gdy ciąża się rozwiąże. I to je przerasta. Pani Z., która po cesarskim cięciu została wypuszczona do domu (dzieci na kilka tygodni zostały w szpitalu), miała pokarm, więc chciała karmić piersią. Najpierw nie było jak, potem nie potrafiła. Ściągała, mimo że bolało, przynosiła na oddział w butelkach zapakowanych w reklamówki. Pielęgniarki karmiły, ona płakała, a kiedy pytały dlaczego, odpowiadała „nic, nic...”. Na oddziale kręciły się inne matki, wszystkie młodsze. Któraś zapytała, czy przyszła odwiedzić rodzącą córkę, inna prosiła, żeby przyniosła jej coś ze sklepiku, bo rana po cesarce rwie. Kiedy powiedziała, że ma podobnie, przestały pytać. A potem, gdy szła korytarzem, nagle uciekały do sal albo pokazywały ją odwiedzającym mężom czy koleżankom. O niezdrowym zainteresowaniu i nieprzystawalności planów do rzeczywistości mówi też Krystyna: – Zupełnie inaczej wyobrażałam sobie macierzyństwo. To miała być sielanka: wszyscy uśmiechnięci, szczęśliwi. Tymczasem czułam, że sobie nie radzę nie tylko z tym, że byłam najstarsza na oddziale. Byłam zmęczona nocnym wstawaniem, kolkami, karmieniem piersią. Płakałyśmy obie z córką, tyle że ja z bezsilności. O tym, że otoczenie późnych matek – w ciąży wspierające i nobilitujące – po rozwiązaniu zmienia front, mówią też inne stare pierworódki. Nagle czują się rozliczane, punktowane za błędy. I marginalizowane – jako stare baby, które zaszły w ciążę, bo miały taki kaprys. Do Marzeny Zajdel-Bachty, psycholog i psychoterapeutki z Centrum Medycznego Enel-Med, zgłaszają się późne matki w depresji poporodowej. Przyznają, że przeszarżowały, bo wszystkie siły przeznaczyły na walkę o zajście, a potem utrzymanie ciąży. I teraz, kiedy ich misja zakończyła się zwycięstwem, nie mają ani siły, ani pojęcia, co robić z dzieckiem. Choć zwykle jakoś sobie radzą. Późne matki, w większości podchodzące do życia zadaniowo, w praktyce stosunkowo szybko biorą się w garść. Jednak lekarze położnicy i położne środowiskowe, których opinie o późnych matkach przywołuje w swojej pracy Małgorzata Lesińska-Sawicka, przyznają, że wyróżnikiem tej grupy matek – oprócz obowiązkowości, systematyczności i znajomości literatury parentingowej – jest nadopiekuńczość i wysoki poziom lęku. Boją się, czy poradzą sobie same (rodzice ich nie wesprą, bo sami potrzebują opieki, a partner często nie ma chęci, by włączyć się w opiekę). Każdą infekcję dziecka przeżywają jako ciężką chorobę, pojawia się wcześniej nieobecny lęk o własne zdrowie i osierocenie dziecka. Krystyna opowiada, że taki lęk nie odpuszcza jej nawet, kiedy wszystko idzie po jej myśli. A do tego martwić ją zaczęło też, jak ją kiedyś oceni córka za to, że tak późno się zdecydowała na ciążę. A co będzie jutro? Paradoksalnie wiele późnych matek niemal tuż po porodzie ucieka przed tymi lękami w pracę lub kolejne wyzwania. Wtedy ich dziećmi zajmują się młode nianie, córki przyjaciółek albo młode kuzynki, które na stałe zamieszkują w ich domach. Matki odsuwają się na drugi plan, ale przekonują, że robią to świadomie, bo dzięki temu zapewniają dziecku pakiet maksimum: może obcować z osobą bliższą jej pokoleniowo, jednocześnie czerpiąc z bezinteresownej miłości starej, dojrzałej matki. W ten sposób, omijając etap macierzyństwa dorosłych dzieci, wskakują w rolę babki, w której zresztą społeczeństwo przyjmuje je bez obaw. Schody zaczynają się, kiedy – z otwartą przyłbicą, jako 60-letnie matki – zapisują dzieci do przedszkola. Z. była przy piaskownicy akceptowana jako babcia albo starsza niania, ale kiedy okazywało się, że jest matką, nagle nikt nie chciał z nią rozmawiać. Matki nie pozwalały też, aby ich dzieci bawiły się z jej dziećmi. Geriatryczne pierworódki – mimo że wpisują się w trend „najpierw rozwój, potem dziecko” – spotykają się z niechęcią także w krajach wydawałoby się tak otwartych, jak Wielka Brytania czy USA, gdzie liczba matek 50+ systematycznie rośnie (w 2002 r. było 263, w 2008 r. ponad 500). Szczególnie dziwna wydaje się sytuacja menopauzalnych pierworódek w Stanach, gdzie wydawane są poradniki dla matek 50+ ( Nancy London „Uderzenia gorąca i ciepłe butelki”), ale kobiety, które decydują się otwarcie mówić o swoim późnym macierzyństwie (np. Ann Maloney, która w wieku 49 lat urodziła pierwsze dziecko, a trzy lata później drugie), spotykają się z falą krytyki. Wydawałoby się, że to wyjątki, ale świadome odwlekanie macierzyństwa – na razie uznawane tylko za trend – powoli staje się normą. Również za sprawą ostatnio głośnego prezentu, jaki swoim pracownicom chcą zafundować dwie amerykańskie firmy: kobiety nakierowane na sukces i rozwój mogą liczyć na refundację zamrożenia komórek jajowych. W ten sposób – świadomie odkładając macierzyństwo na później – mają być bardziej zmotywowane do pracy. Ale przesunięcie akceptowalnej granicy rodzicielskich debiutów widać również po podnoszeniu limitu wieku par, którym większość europejskich państw jest gotowych zrefundować zabieg in vitro. W Polsce to nadal zaporowa granica 40 lat, ale już w Holandii 50. Za to w Finlandii, Szwecji czy Portugalii państwo nie pyta swych obywateli o wiek. Niestety, przesuwanie wszelkich granic nie pociąga za sobą dyskusji, jaką cenę zapłacą za to dzieci późnych rodziców. 54-letnia Maria, która w grudniu przez cesarkę urodzi dziecko, na razie nie zastanawia się, co będzie po porodzie. Stosuje starą zasadę Scarlett O’Hary: „Pomyślę o tym jutro”. Czytelne dla niej, ale czy za kilka lat zrozumiałe również dla jej syna? Z. nigdy nie będzie miała okazji tego sprawdzić. Umarła, kiedy jej dzieci poszły do przedszkola.
Mężczyzna a ciąża. 16 wczesnych objawów ciąży Emocje w ciąży. Jak wyznaczać dni płodne? Planowanie ciąży.
Przewiduje się, że w Wielkiej Brytanii średni koszt usług medycznych, świadczonych chorym w wieku ≥65. roku życia, u których rozpoznano BD lub związane z nim zaburzenia, będzie około czterokrotnie większy niż w przypadku osób należących do młodszych grup wiekowych, w związku z większymi przeciętnymi kosztami hospitalizacji
HkCch3. 5we3iqo1yb.pages.dev/2235we3iqo1yb.pages.dev/1055we3iqo1yb.pages.dev/3585we3iqo1yb.pages.dev/2515we3iqo1yb.pages.dev/2175we3iqo1yb.pages.dev/635we3iqo1yb.pages.dev/2695we3iqo1yb.pages.dev/3865we3iqo1yb.pages.dev/270
ciąża w późnym wieku forum